Szarmancki świntuch Rigoberto, jego zmysłowa żona Lukrecja i mały manipulant Fonsito, bohaterowie skandalizującej Pochwały macochy, wracają w wielkim stylu. Gdy Fonsito, pasierb doni Lukrecji, posuwa się o krok za daleko i uwodzi macochę, małżonkowie się rozstają. Gniew mija jednak szybko, a pozostaje tęsknota, namiętność i erotyzm. Widząc, jak rozdzieleni kochankowie męczą się i szamoczą z własnym sumieniem, mały Fonsito przystępuje do akcji. Rozpoczyna serię intryg, by doprowadzić do pojednania. Vargas Llosa nie spuszcza z tonu: zalewa czytelnika strumieniem zmysłowości i fantazji, każąc się domyślać, ile z jego historii jest prawdą, a ile erotycznym marzeniem. Bohaterowie kuszą się i uwodzą, prowadzą gierki i fantazjują, bez pruderii i z humorem opowiadając o swoich seksualnych przygodach - czy może tylko namiętnych marzeniach? Vargas Llosa każe nam od nowa przemyśleć to, co uważamy za miłość, seks i fantazję.
Pochwała macochy Tyt. oryg.: "Elogio de la madrastra ".
Tę powieść powinno się spalić. Nie czytaj jej. Odłóż z powrotem na półkę. Jest zbyt rozpasana, perwersyjna i wyuzdana.
Mario Vargas Llosa musiał pisać tę książkę z uśmieszkiem wyrafinowanego oszusta, którego nic tak nie cieszy, jak naciąganie czytelnika. W samym środku gęstego od namiętnych uniesień małżeńskiego życia don Rigoberta i doni Lukrecji, tkwi niewinne pacholę. Mały Fonsito, syn z pierwszego małżeństwa don Rigoberta, nie ma co konkurować o względy ojca z piękną kobietą o ponętnych kształtach, jakimi natura hojnie obdarzyła szczęśliwą pannę młodą. Niewinność dziecka tłamszona jest przez moralną rozwiązłość rodziców. A może dziecko wcale nie jest dzieckiem, a niewinność ma zbyt wiele wspólnego z rozwiązłością? Kto tu właściwie jest krętaczem... Foncito, Rigoberto, Lukrecja czy Mario Vargas Llosa? A może jednak czytelnik, skoro sięga po powieść, której nie powinien czytać?
Ciotka Julia i skryba to czysta rozpusta, ale Pochwała macochy... Nie, nie czytaj tej książki!
Tom 2
Zeszyty don Rigoberta Tyt. oryg. : "Los cuadernos de don Rigoberto".
Szarmancki świntuch Rigoberto, jego zmysłowa żona Lukrecja i mały manipulant Fonsito, bohaterowie skandalizującej Pochwały macochy, wracają w wielkim stylu. Gdy Fonsito, pasierb doni Lukrecji, posuwa się o krok za daleko i uwodzi macochę, małżonkowie się rozstają. Gniew mija jednak szybko, a pozostaje tęsknota, namiętność i erotyzm. Widząc, jak rozdzieleni kochankowie męczą się i szamoczą z własnym sumieniem, mały Fonsito przystępuje do akcji. Rozpoczyna serię intryg, by doprowadzić do pojednania...
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jej mały świat jest ogromny. Jej uważność i miłość do wszystkiego wokół, od konia i jodły po larwę pająka i kamyk, są niezmierne. Jej bliscy jej nie rozumieją.Wszystko zapisuje kredkami na skrawkach papieru pakowego. Jej składnia jest karkołomna - rytmiczna, mozolna, z dziecięcymi natręctwami i cudnymi naleciałościami francuskimi. Jej słownictwo - osobliwe, momentami nowatorskie, momentami nieporadne. I też pełne francuskich słów i zdań.Chociaż jest córką pracownika tartaku w małej osadzie w Oregonie na początku dwudziestego wieku, czyli mieszka nigdy-i-nigdzie.Opal Whiteley przeżywa otaczający świat w sposób mistyczny. Ta jej swoista, dziecięca Pieśń duchowa, mogłaby stać na półce między Walden Henry`ego Davida Thoreau a książkami Astrid Lindgren i Tove Jansson.Opal nigdy nie ocenia, nie dzieli, nie wytycza granic. Żyje chwilą, w której ma też miejsce dla wielkiej Przeszłości - niemal wszystkim zwierzętom i drzewom nadaje imiona zaczerpnięte z historii Europy, starożytności i mitologii. Skąd je znała? Skąd znała francuski, który był językiem kompletnie niezrozumiałym dla jej rodziców? Skąd u niej niezwykła wrażliwość na naturę i holistyczne pojmowanie świata?Zagadka Opal Whiteley do dziś nie znalazła rozwiązania - czy jej Pamiętnik jest autentykiem, czy stworzyła go dorosła Opal jako osobisty apokryf?Czy Chopin nie zachwycał grą jako małe dziecko? Czy Mozart nie skomponował menuetu w wieku sześciu lat? Czy ośmioletnia Sor Juana Inés de la Cruz napisała poematu na 360 wersów, a trzynastoletni Albrecht Dürer nie namalował zachwycającego autoportretu? A skoro tak, dlaczego sześcioletnia Opal nie mogła napisać pamiętnika?Ludzie jej nie uwierzyli. Bliscy się jej wyparli. Drugą połowę długiego życia spędziła w przytułku psychiatrycznym. Dziś jej Pamiętnik czytamy jak list w butelce. Przejmujący list o tym, co ważne.
UWAGI:
Na stronie zatytułowej pseudonim artystyczny ilustratora, nazwa: Mariusz Figiel.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni